Quantcast
Channel: Paula Jagodzińska
Viewing all 983 articles
Browse latest View live

Mój wieczorny relaks

$
0
0
Hi!

Już wiecie jak wygląda mój orzeźwiający poranek z Luksją Revive (klik), a teraz czas na wieczorny relaks z Luksją Lush.


Na początek stylizacja, do której stworzenia zainspirowała mnie nowa Luksja Lush, i którą wybieram na kolację z narzeczonym. Pudrowa koszula, czarna spódnica i różowe szpilki.



Po kolacji korzystam jeszcze z ciepłych wieczorów, zaszywam się w ogrodzie pod kocem i pochłaniam książkę - bo nie ma nic lepszego niż wieczorny relaks na łonie natury z lekturą :)



skirt - mosquito
shirt - romwe
shoes - deezee

Do następnego!

Moje ulubione zdjęcia z podróży / 10 różnych miejsc, 40 różnych zdjęć

$
0
0
Hi!

Na pewno wiecie jak to jest gdy siedzisz, nic nie robisz i nagle do głowy wpada milion pomysłów... Ja właśnie dzisiaj dostałam takiego olśnienia - cała masa nowych tematów, o których chciałabym napisać na blogu. Po chwili mała konsternacja i myśl: "kogo będą obchodzić moje zdjęcia z dzieciństwa, różne ujęcia mojego psa czy opowieści z czasów szkolnych...". Chwila, chwila... Blog to taki mój pamiętnik więc mogę pisać o czym tylko chcę :) ufff... jednak zatrzymam w głowie te pomysły (a raczej na kartce). Dlatego też dzisiaj nie będzie o modzie, urodzie czy zakupach. Tym razem zabieram Was w małą podróż przez Grecję, Włochy, Austrię, Mazury i wiele innych miejsc.

Z wakacji zawsze wracam z dużą ilością zdjęć. Następnie przeglądam je i wybieram ulubione - niekoniecznie te najładniejsze, ale takie, które mają w sobie masę wspomnień (niektóre tez są ładne ^^). Poniżej znajdzieie głównie widoczki + krótkie opisy. Nie idę chronologicznie - zaczynam od zdjęć dobrych jakościowo, w środek wrzucam te średniej jakości (czyli takie robione 10 lat temu) a na koniec wracam do tych lepszych, żeby utrzymać jakieś poczucie estetyki hah! W takim razie usiądźcie wygodnie, zapnijcie pasy i lecimy...!

1. Chorwacja
Zczynam od zdjęć mojej ukochanej Chorwacji - z tego miejsca mam najwięcej ulubionych zdjęć i cudownych wspomnień. Myślicie, że ma to coś wspólnego z tym, że ten kraj odwiedziłam aż sześć razy  (???) Ostrzegam! Zdjęć jest sporo, więc jeśli nie interesuje Was piękna, błękitna woda, zielona roślinność i piękne niebo to przewińcie od razu na pkt.2 :)




powyższe zdjęcia - Dingać Borak, półwysep Peljesać

Korćula

 Dingać Borak, półwysep Peljesać

Trochę prywaty :)

 Wyspa Mljet

wyspa Hvar

 Orebić, półwysep Peljesać

Jeziora Plitwickie (sceneria niczym z Władcy Pierścieni)

2. Wenecja, Włochy
To były czasy gdy jeszcze nie miałam zmysłu fotograficznego (co można dostrzec na trzecim zdjęciu - chodzi o kawałek tej brzydkiej ściany/okna po lewej stronie). Najpiękniejsze w Wenecji są wąskie kanały, którymi pływają gondole.




3. Ischgl, Austria
To prawdziwy raj dla fanów sportów zimowych. Niezliczona ilość tras, zapierające dech w piersiach widoki a także możliwość zjeżdżania po stronie Szwajcarskiej. Stojąc na górze i patrząc w dal (zdjęcie pierwsze) człowiek uświadamia sobie jaki jest malutki... 





4. Prom z Włoch do Grecji
Titanic to to nie był, ale prom robił wrażenie swoją wielkością. Spędziłam na nim dwa pełne dni. W środku czułam się jak w hotelu (nic specjalnego), ale wystarczyło wyjść na dwór i od razu wszystko się zmieniało. Pierwsza fotka to zdjęcie z rufy statku - nie wiem jak zrobiłam to zdjęcie bo jedyne co pamiętam to wiatr, który wiał tak strasznie, że musiałyśmy się z koleżanką kurczowo trzymać, a gdy coś mówiłyśmy to nasze policzki całe "drgały".



5. Ateny, Grecja
Fajnie jest zobaczyć to, o czym tyle się czytało. Na mojej liście pozostał jeszcze RZYM! :)


 Akropol

6. Jeziorak, Mazury
Jestem szczęściarą, bo znajomi mieszkają na Mazurach. W dodatku nad samym Jeziorakiem, które jest najdłuższym jeziorem w Polsce. Uwielbiam to miejsce: spokojne żeglowanie, szaleństwa na motorówce, sporty wodne, szanty (znam prawie każdą piosenkę!) i dużo komarów ;) 






7. Zakrzówek, Kraków
To, że Kraków jest piękny i magiczny wie chyba każdy. Oprócz Kazimierza i starego miasta jest jeszcze jedno miejsce, które mnie totalnie zauroczyło - Zakrzówek. Na poczatku nie mogliśmy tam w ogóle trafic. Nikt z mieszkańców nie potrafił nam wskazać tego miesjca... dziwne. Nemniej trafiliśmy tam i zapisaliśmy kolejne piękne miejsce. 



8. Bałtyk
Chyba zdążyliście już zauważyć, że kocham polskie morze. Nie wiem dlaczego sporo ludzi podchodzi do niego tak obojętnie. Przecież mamy piasek i piękne szerokie plaże (jak w wielu innych miejscach na ziemii), morze jest co prawda chłodne, ale przecież ocean też do najcieplejszych nie należy. Ja uwielbiam ten klimat i różnorodność (każde miejsce się czymś różni).

 Gdynia Orłowo

 Jastrzębia Góra

 Jastrzębia Góra

 Karwia

Kołobrzeg

9. La Baule, Bretania, Francja
Mój pierwszy wyjazd do Francji wspominam świetnie - były to pierwsze 2 tygodniowe wakacje za granicą bez rodziców! W sumie to w obcym domu, z obcymi ludźmi i na dodatek 50 km od wszystkich osób ze szkoły. Już wyjaśniam o co chodzi: w gimnazjum uczestniczyłam w wymianie francuskiej (chyba wiecie o co chodzi w takich wymianach prawda?). Wszystkie dzieciaki trafiły do domów w jednej miejscowości a ja miałam takie szczęście, że Vincent, do którego zostałam przydzielona mieszkał 50 km od szkoły, nad samym oceanem (na co dzień mieszkał w internacie). Na szczęście nauczyciele nie puścili mnie samej i pojechałam do La Baule z koleżanką.



Nie pamiętam dokładnie w jakim to było miesiącu, ale wiem, że było chłodno. Niemniej po zobaczeniu oceanu wbiegłyśmy do niego prawie pod samą szyję i dopiero po chwili nasunęła nam się myśl: "rekiny!!!!". Ale kąpiel zaliczona ;)

10. Paryż, Francja
Skoro zostajemy już przy temacie Francji to na koniec Paryż, który był moim marzeniem od dawna. Zawsze wyjazd do tego miasta wydawał mi się mało osiągalny - kojarzył mi się z dużymi wydatkami. Tymbardziej jestem z siebie dumna, że wszystko sama zorganizowałam (za przyzwoitą cenę) i wraz z narzeczonym odwiedziliśmy to miasto w marcu tego roku. Chyba nie muszę wspominać, że Paryż mnie zachwycił? Dlatego jeszcze w tym roku lecimy tam po raz drugi! 

restauracja na dachu galerii Printemps






Widok z wieży Eiffla jest niesamowity!

Mam nadzieję, że dzisiejszy post spotka się z Waszym uznaniem :) Naprawdę warto podróżować i wcale nie trzeba mieć nie wiadomo ile środków na koncie. W tym roku czekają mnie jeszcze przynajmniej dwa wyjazdy, z których obiecuję obfite relacje :) 

Do następnego!

Bike

$
0
0
Hi!

Te osoby, które śledzą mnie od dłuższego czasu dobrze wiedzą, że uwielbiam jazdę na rowerze. Najczęściej wybieram rower górski i wraz z narzeczonym kręcimy km. Natomiast gdy udajemy się na piknik czy spotkanie z przyjaciółmi stawiam wtedy na rower miejski i normalne ubranie ^^ Tak jak już wcześniej wspominałam chcę zatrzymać lato jak najdłużej, dlatego też dzisiaj prezentuję Wam letnią, rowerową stylizację! Hope you like it!





shirt - mosquito
shorts - zara
shoes - tamaris from sarenza
sunglasses - rayban from optykaworld
hat - c&a
bike - plumbike

Do następnego!

Lazy day

$
0
0
Hi!

Mam obsesję na punkcie wszelkich sportowych butów. Podobno pierwszy krok do wyjścia z nałogu to przyznanie się - w takim razie jestem na dobrej drodze ;) Tyle, że ja wcale nie chcę wychodzić z tego nałogu, dlatego też dzisiaj prezentuję Wam moje kolejne cuda! New Balance 574 Neon Pack świetnie ożywią nawet prostą stylizację, na którą składają się spodnie i bluza. Prezentowana przeze mnie całość tworzy idealny, casualowy set: jest prosto i wygodnie!











blouse - criminal damage from bludshop
jeans - markowybutik
shoes - new balance

Do następnego!

Jesienne zapachy Yankee Candle & Konkurs

$
0
0
Hi!

Chociaż czekają mnie jeszcze wakacje to chyba czas powoli wyciągnąć z szafy grube swetry, płaszcze i botki. Pogoda za oknem nasuwa prostą diagnozę: JESIEŃ. Niemniej nie ma nic lepszego niż spędzanie jesiennych wieczorów z kubkiem gorącej herbaty, książką a w tle piękne zapachy. Dobrze wiecie, że jestem fanką świec Yankee Candle. Po wrzuceniu na Instagram zdjęcia nowych, jesiennych zapachów pojawiły się pytania o recenzję na blogu. Voila!


Cztery nowe zapachy z kolekcji Q3 2014 to Honey Glow, Ginger Dusk, Wild Fig oraz Amber Moon -znajdziecie je w sklepie Goodies.pl. Są to zapachy, które otulą Was w jesienny wieczór i wypełnią pokój mocnym, ale pięknym aromatem. 

Honey Glow 
To zapach, którym moglibyśmy się wyperfumować - główne wyczuwalne nuty to miód i woda kolońśka. Słodki nektar w połączeniu z męską nutą tworzy świetne połączenie. Mimo, że przy woskach, które kiedyś testowałam wszelkie wody kolońskie odpychały mnie, to w tym przypadku połączenie jest naprawdę fajne. Spodoba się osobom, które lubią męskie. mocne aromaty. 


Ginger Dusk
Mimo, że jesienny to orzeźwiający! Wyczuwalne aromaty to imbir i cytrusy. Połączenie słodyczy i owoców z ostrymi przyprawami tworzy naprawdę energetyzujący aromat. Zapach idealny na zakończenie wakacji :) 


Wild Fig
To zdecydowanie mój ulubiony zapach! Dzika Figa nie dość, że słodka to jeszcze orzeźwiająca i zarazem otulająca swoim ciepłem. Aromat moim zdaniem jest fenomenalny i przywołuje na myśl tropiki. Idealnie sprawdzi się na naprawdę chłodne wieczory, gdy zatęsknimy za latem. Coś dla fanów fig!


Amber Moon
To bardzo "spokojny" zapach, przy którym możemy się zrelaksować, odpocząć. Główne wyczuwalne aromaty to: bursztyn, paczula, drzewo sandałowe, pomarańcza, woda kolońska. Nie jest duszący - raczej czuć tutaj pewną lekkość, która może nam się kojarzyć ze spacerami brzegiem morza.


Na pierwszym miejscu zdecydowanie stawiam Wild Fig, drugie należy do Amber Moon, trzecie wędruje do Honey Glow, natomiast na ostatniej pozycji klasyfikuje się Ginger Dusk.

Na koniec mam dla Was informację. Otóż sklep Goodies.pl z okazji swoich 1 urodzin przygotował atrakcyjny konkurs, w którym do wygrania sa właśnie jesienne świece YC z kolekcji Q3 2014 o wartości niemal 900 zł! Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie, który znajdziecie TUTAJ.


Do następnego!

Tropical print

$
0
0
Hi!

Cały czas pozostajemy w letnich klimatach (pomimo deszczu, który od kilku dni nie chce opuścić Poznania). Dzisiaj prezentuję sukienkę, która sprawdzi się na wiele okazji i to nie tylko w ciepłe dni. Sukienka świetnie podkreśla ramiona, a w połączeniu z jasnymi dodatkami tworzy świeży, elegancki look. W rzeczywistości dół sukienki jest bardziej nasycony i pięknie kontrastuje z białą górą. Zostawiam Was ze zdjęciami - enjoy!










shoes - deezee
sunglasses - rayban from optykaworld
watch - olivia burton from mulierstore

Do następnego!

Party Like a Lord / Wygraj zaproszenia na najlepszą imprezę tego roku!

$
0
0
WYNIKI!

Podwójne zaproszenia wędrują do:

1. Paula Jurczyk
2. Karolina Kwiecień
3. Sebastian Szewczuk
4. Zuzanna Gargula

GRATULACJE!!! :)

Hi!

Dzisiaj mam dla Was coś EXTRA! Jednak na wstępię chcę poinformować, że wpis to owoc współpracy z marką Somersby i jest przeznaczony dla osób pełnoletnich. 


A teraz czasa na ogłoszenie! Oświadczam, iż wyjątkowy Lord Somersby organizuję najlepszą imprezę tego roku! Odbędzie się ona 27 września w Instytucie Wysokich Napięć w Warszawie. Jednak nie każdy będzie mógł się na niej pojawić - impreza jest zamknięta, zatem wejdą tam tylko osoby z zaproszeniami. Oprócz Lorda i blogerów pojawi się tam sporo znanych osób między innymi Ella Eyre. Znacie? Nie? Na pewno kojarzycie piosenkę Waiting All Night (klik) - no to wszystko jasne! ;) Żeby tego było mało na imprezie nie zabraknie dobrego jedzenia i niespodzianek (każdy kto podzieli się imprezowym #friendsie#somersby otrzyma nagrodę!).


Przejdźmy jednak do rzeczy. Mam dla Was 4 PODWÓJNE ZAPROSZENIA na Lordowską imprezę. Jeśli chcielibyście je wygrać (a zapewniam, że warto) to należy...

wysłać na adres: jagodzinska.paulina@gmail.com swoją lordowską kreacje! 

Pamiętacie, że jest to wyjątkowa impreza i liczy sie inwencja twórcza oraz kreatywność. Cztery najciekawsze kreacje zostaną nagrodzone zaproszeniami. Konkurs trwa do 10 września a 12, w piątek ogłoszę wyniki. Regulamin konkursu dostępny TUTAJ. Jeśli nie uda Wam się wygrać zaproszeń u mnie na blogu to możecie tez zajrzeć na stronę Somersby (klik).


Czekam na Wasze zgłoszenia i do zobaczenia na imprezie!

Konkurs Rexona / Sportowe selfie / Trudne początki

$
0
0
Hi!

Dzisiejszy post podzielony jest na trzy krótkie części....

1. REXONA: MOŻESZ WIĘCEJ

Chciałabym Was zaprosić do wzięcia udziału w konkursie! Pamietacie wpis o aplikacji Rexona: Możesz więcej (klik)? Jeśli tak to świetnie bo pewnie pamiętacie, że można tam tworzyć swoje drużyny i walczyć o nagrody! Ja już stworzyłam swój team, o którym pisałam poprzednio i razem podejmujemy wyzwania – Ty też możesz! Wystarczy, że wejdziesz TUTAJ a uzyskasz wszystkie niezbędne informacje. W konkursie czekają fantastyczne nagrody :)


2. SPORTOWE SELFIE - dobrze czy źle?

Bardzo często spotykam się z wpisami, że ludzie idą ćwiczyć dla lansu, żeby zrobić sobie zdjęcie i pochwalić się znajomym na Facebooku czy Instagramie. Kolejnym hasłem, które słyszę non stop to, że nastała „moda na bieganie”, „moda na fit”. Większość osób, które o tym mówią wyrażają to w sposób negatywny (nie wiem dlaczego). Jeśli dzięki modzie na fit, modzie na bieganie czy modzie na „Chodakowską” mam się ruszyć z kanapy, mam wyjść biegać, mam się czuć lepiej i wyglądać lepiej to… NIECH TA MODA TRWA JUŻ NA ZAWSZE! Nie rozumiem co złego jest w modzie na coś, co sprawia, że jesteśmy lepsi. Podejrzewam, że wszyscy którzy wypowiadają się negatywnie sami nic nie robią. Selfie z treningu, zdjęcia z siłowni? Jeśli takie zdjęcia motywują osobę, która je robi to czemu nie! Sam fakt, że trzeba było się ruszyć, ubrać i chwilę poćwiczyć a nie leżeć przed TV z chipsami.

Osobiście bardzo popieram nagłaśnianie o zdrowym stylu życia, o podjęciu aktywności fizycznej, ponieważ sama wiem jakie korzyści z tego płyną. Powtórzę się i zacytuję swoje słowa, które umiesciłam kilka dni temu na Facebooku:

„Uwielbiam ten moment gdy ide biegać i wszystko inne przestaje sie liczyć. Jestem tylko ja, moj narzeczony i droga  Jedyny problem jaki rozważam podczas biegu to czy przyspieszyć, zwolnić, oddychać tak czy inaczej. Nigdy nie przypuszczałam ze tak bardzo polubie wlasnie tę formę aktywności. Moge z czystym sumieniem powiedzieć jedno: sport zmienił moje zycie na lepsze, zmienił mnie i wiem ze jest to zdrowe uzależnienie  i nie ważne czy jest to bieg, jazda na rowerze czy trening siłowy - każda z tych aktywności sprawia ze mam 100% energii a na mojej twarzy pojawia sie usmiechKazdy z WAS moze podpisać długoletni kontrakt z aktywnością fizyczna - usmiech do konca życia gwarantowany. „

Mam też nadzieję, że moje zdęcia z treningow chociaż trochę Was motywują. Wiem też, że dzięki wpisom sporo dziewczyn zaczęło regularnie ćwiczyć (dziękuję Wam za tyle wspaniałych wiadomości!).






3. POCZĄTKI I PIERWSZY KRYZYS

Ostatnia część notki to kilka słów na temat moich "biegowych początków"... Nie było łatwo. Na początku biegałam po 2 km na spacerze z Boją (moim psiakiem).Wyglądało to tak, że po 500 m postój - nie muszę chyba wspominać o mega wielkiej zadyszce i zakwasach. Niemniej już po pierwszym, krótkim biegu poczułam endorfiny i zapragnęłam więcej. Postanowiłam, że będę biegać! Po jakimś czasie zaczęłam biegać z narzeczonym, który jest na nieco wyższym poziome niż ja, ale to tylko mnie motywowało. Pokochałam ten rodzaj aktywności. 

W życiu każdego biegacza (i nie tylko) są lepsze i gorsze dni, chwile załamania i chwile triumfu. Pamiętam swój pierwszy kryzys. Biegaliśmy po 4 km i szło mi całkiem dobrze. Pewnego dnia wybiegliśmy z domu i już od samego początku czułam, że coś jest nie tak. Nie dałam rady zrobić nawet kilometra zatrzymując się po 800 metrach (to było naprawdę dziwne). Chwila odpoczynku i biegniemy dalej. Po 2 km znowu przerwa. Po 3 km w głowie dudniła mi tylko jedna myśl: "nie dam rady, już nie mogę". Teraz wiem, że to wszystko siedziało w mojej głowie. Po wspomnianych 3 km zatrzymałam się i to była największa chwila załamania jakiej doświadczyłam. Łzy same napływały do oczu, w kółko powtarzałam, że nie dam rady i byłam gotowa wracać do domu na piechotę. Ale wtedy zadziałał mój największy motywator - R. Dostałam od niego sporą dawkę naprawdę motywujących słów, podniósł mnie na duchu i sprawił, że się nie poddałam. Przebiegłam 4 km a następnego dnia zrobiłam swoją pierwszą piątkę w życiu! Mój aktualny rekord to 7,6 km i mam nadzieję, że niedługo padnie moja pierwsza w życiu DZIESIĄTKA. 

Teraz już wiem, że ograniczenia istnieją tylko w naszych głowach. Sport jest piękny bo uczy pokory i cierpliwości. Daje szczęście i motywację. Buduje nasz charakter. Dzięki temu jesteśmy silni ale nie tylko fizycznie - głównie psychicznie!


Do następnego!

Westernland

$
0
0
Hi!


Ostrzegam - to będzie długi post (dużo zdjęć!). Dzisiejszy dzień spędziłam w naprawdę niesamowitym miejscu! Laredo Town & Raven Territory z największą wioska Indiańską w Europie (Westernland.pl) . Zawsze obiecałam sobie, że kiedyś wybiorę się do takiej wioski i nareszcie nadarzyła się okazja (dzisiaj odbyła się tam impreza na zakończenie lata). Już kilka razy pisałam, że blog traktuję jako pamiętnik dlatego czas na kolejną pamiętnikową kartkę... 


Zanim pokażę Wam jak spędziłam dzisiejszy dzień to na początek stylizacja. Przede wszystkim miało być wygodnie i... po kowbojsku! Koszula w kratę, obowiązkowo kapelusz i jeansowe szorty!




shirt - cropp
shorts - missdenim
top - zara
sunglasses - rayban
bracelets - purple tree
shoes - converse

A teraz czas na kilka zdjęć z samej wioski. Muszę Wam powiedzieć, że kocham takie klimaty. Kowboje, Indianie, muzka country - to zdecydowanie moja bajka. Przeczytałam już chyba milion książek (no trochę przesadzam) o tej tematyce a moim największm marzeniem jest wyprawa kowbosjkim i indiańskim szlakiem po Stanach :) Niemniej jeszcze trochę dzieli mnie od widoku Crazy Horse'a w skale, dlatego dzisiaj mała namiastka dzikiego zachodu. Było fantastycznie. Całe miasteczko jest mega klimatyczne i oferuje wiele atrakcji takich jak strzelanie z łuku (moja dyscyplina ^^), możliwość umieszczenia swojego zdjęcia na liście "Wanted", ujeżdżanie byka i wiele innych! Zresztą... zobaczcie sami!


Kowbojskie miasteczko Laredo i Steakhouse, w którym serwują pyszne grillowe jedzenie :)



Uwielbiam ludzi, od których pasja bije na kilometr. Takich właśnie ludzi można tam spotkać. Każdy w 100% zaangażowany w to co robi. Poniżej zdjęcie z Szeryfem!






Poniżej najstarszy kowboj w Polsce! Mistrz lasso ;)


Teraz kilka zdjęć z Raven Territory czyli największej wioski indiańskiej w Europie! Znajduje się zaraz obok Loredo Town. Możemy tam zobaczyć prawdziwe tipi - ba! Możemy nawet wykupić w nich nocleg :)




Dzisiaj odbyły się koncerty Indian, pokazy tańca a także pokazy kaskaderskie na koniach.



W wiosce nie mogło zabraknąć zwierząt! 


Moje serce podbiła Berta czyli szop trapera! To ona była jedną z głównych atrakcji. Zapewniam Was, że ma naprawdę dobrze - podobno na śniadanie uwielbia smażone jajko :)


To by było na tyle! Dzięki, że zostaliście do końca i naprawdę polecam wybrać się w takie miejsce! Ja miałam dzisiaj wrażenie, że znalazłam się w zupełnie innym świecie :)

Do następnego!

#fitgirl

$
0
0
Hi!

Dzisiaj stylizacja z pięknej oraz słonecznej soboty! W swoich zestawach uwielbiam łączyć sportowy styl z tym bardziej eleganckim - w takich odsłonach czuję się najlepiej. Sportowe buty i dresowe spodenki zestawione z marynarką i torebką tworzą mega wygodny, i idealny na co dzień zestaw. Szorty absolutnie skradły moje serce - mają bardzo fajny fason, są wygodne no i ten NAPIS! ;) Tymczasem zostawiam Was ze zdjęciami!







shorts - yes ma'am
shoes - reebok
top - zara
jacket - sheinside
sunglasses - rayban
watch - mulierstore
necklace - as jewellery

Do następnego!

Simple

$
0
0
Hi!

Mimo, że za oknem jeszcze ciepło i słonecznie, to czas powoli wyciągnąć z szafy botki oraz kurtki. Dzisiaj prezentuję Wam w miarę letnią stylizację, w której jednak pojawiają się już jesienne elementy. Bordowe, masywne botki były moim must have na tę porę roku. Zauważyłam, że ostatnio bardzo przekonuje mnie do siebie marka Vagabond i ich "ciężkie" buty. Jeśli chodzi o okrycia wierzchnie to cały czas sklepy oferują nam parki, marynarki czy swetry ze skórzanymi rękawami. Ja osobiście bardzo lubię ten trend. Do dwóch jesiennych elementów założyłam szorty z wysokim stanem oraz bardzo prosty t-shirt z napisem. Mam nadzieję, że prezentowany set przypadnie Wam do gustu :)











t-shirt - kyou
shorts - missdenim
jacket - topubrania
shoes - vagabond (bejeans)
sunglasses - rayban

Do następnego!

Mobile mix

$
0
0
Hi!

W ostatnich kilku dniach dostałam masę pytań kiedy wreszcie pojawi się post z serii "mobile mix". Chyba muszę trochę częściej robić tego typu notki :) Poniżej znajdziecie "mały" przegląd zdjęć z ostatniego miesiąca. Enjoy!

Recenzję Simsów 4, o którą pytaliście na FP i Instagramie obiecuję zamieścić na dniach ;)

Instagram
































Do następnego!

Pink

$
0
0
Hi!

Tym razem mam dla Was codzienną stylizację, która idealnie sprawdzi się do pracy oraz na uczelnie. Duża, pojemna torba to nieodłączny element takiego zestawu (tak tak... ciężko coś w niej znaleźć, ale pocieszeniem jest to, że w małych też nigdy nic nie mogę znaleźć ^^). Jeansy to spodnie, na które zawsze można liczyć, niezależnie od sytuacji. Poniższy model to moja ulubiona para - świetnie podkreślają nogi. Całość jest bardzo wygodna, prosta, ale zarazem elegancka :) Enjoy!










 jacket - zara
jeans - bejeans.pl (levis)
t-shirt - yes ma'am
shoes - deezee
watch - mulierstore (olivia burton)
bracelet - purple tree

Do następnego!

Miejsca, które warto odwiedzić w Poznaniu - część 1

$
0
0
Hi!

Często piszecie do mnie czy mogę polecić jakieś fajne miejsca w Poznaniu. Nie ukrywam, że poprzez ilość takich maili wpadłam na pomysł aby ruszyć z postami, w których będę Wam polecać sprawdzone i klimatyczne miejsca. Na pierwszy ogień idą dość znane restauracje. W późniejszych notkach skupię się na mniej znanych kawiarniach/barach/restauracjach, a następnie przedstawię kilka miejsc, które warto zobaczyć zwiedzając piękny Poznań. Gotowi? Zaczynamy! :)

1. Manekin
To zdecydowanie najlepsza i najbardziej klimatyczna naleśnikarnia w mieście. Jeśli mieszkacie np. w Toruniu, Bydgoszczy, Warszawie, Gdańsku... to na pewno znacie to miejsce. Znajdziecie tutaj wszystko czego dusza zapragnie (a raczej żołądek ^^). Naleśniki wytrawne, słodkie, orkiszowe, zapiekane, spaghetti naleśnikowe i wiele innych.


fot. oficjalny fan page Manekin Poznań Fan Page

W Manekinie bywam bardzo często. Moimi faworytami są słodkie pancakes (najlepsze z malinami!), sałatka z kurczakiem i warzywami oraz naleśnik z łososiem i camembertem. Warto wspomnieć o cenach, które są bardzo przystępne - nie przekraczają 20 zł! Można zjeść smacznie, tanio a to wszystko podawane jest w bardzo miłej dla oka kompozycji.






2. Whiskey in the Jar
Lubicie prawdziwe amerykańskie jedzenie? Jeśli tak to dobrze trafiliście - amerykańskie hamburgery, wielkie steki, najróżniejsze kombinacje whiskey, dobra muzyka i świetny wystrój. Jedzenie jest podawane w naprawdę oryginalny i efektowny sposób (gdy byłam tam pierwszy raz sposób podania wywarł na mnie ogromne wrażenie) a porcje są spore (na pewno nie wyjdziemy głodni)!


fot. oficjalny fan page Whiskey in the Jar Poznań

Od pewnego czasu moim absolutnym faworytem jest zupa J.LO (koniecznie musicie jej spróbować). Jest to ostra zupa z warzywami, wołowiną i nachosami. Na początku jest mega ostra, jednak już po chwili zajadamy się nią bez opamiętania. Drugim moim fawroytem sa hamburgery - do wyboru jest kilka rodzajów, ale każdy równie dobry i w dużej porcji! Niestety tutaj zapłacimy trochę więcej niż w Manekinie, ale naprawdę warto!





3. Chatka Babuni
Na pewno każdy z Was ma jakieś wspomnienia dotyczące pysznego, domowego jedzenia robionego przez babcię, prawda? Chatka Babuni to pierogarnia, w ktorej (podobnie jak w Manekinie - tylko tam są naleśniki) znajdziecie różnego rodzaju pierogi: z pieca, z wody, wytrawne, na słodko. Te z pieca to naprawdę okazałe porcje. W środku restauracji znajdziemy nie tylko dobre jedzenie, ale także dużo drewna czyli ciepły, przytulny wystrój.


fot. oficjalny fan page Chatka Babuni, Restauracje & Pierogarnie

W porównaniu do powyższych restauracji w Chatce Babuni byłam tylko dwa razy, ale wiem, że tam wrócę. Podobnie jak w Manekinie ceny są bardzo przystępne i jeśli mamy ochotę na domowe jedzenie w fajnym, sielskim klimacie, to warto się tam wybrać.


Do następnego!

Ulubieńcy miesiąca / Produkty do pielęgnacji twarzy

$
0
0
Hi!

Przez ostatni miesiąc znowu testowałam kilka kosmetyków (zdjęcia tych różności mogliście widzieć na kanałach social media) - wybrałam te (moim zdaniem) najlepsze, które kwalifikują się do ulubieńców miesiąca. Tym razem są to produkty marki Dermedic z serii Hydrain3 Hialuro: kremowy żel do mycia, krem do twarzy o dogłębnym działaniu oraz płyn micelarny.

Często pytacie jakich kosmetyków używam do pielęgnacji twarzy. Aktualnie w mojej łazience towarzyszy mi poniższe trio. Co jakiś czas zmieniam produkty, bo cera się przyzwyczaja a ja mam ochotę testować kolejne pozycje.


Kosmetyki z serii Hydrain3 Hialuro są stworzone z myślą o suchej skórze, która potrzebuje nawodnienia, nawilżenia i ogólnej regeneracji. Chociaż moja cera nie jest sucha to zawsze po lecie mam problem z przesuszoną skórą na policzkach i w okolicach nosa. Jak już wyżej wspominałam przez ostatni miesiąc towarzyszyło mi powyższe trio - jak się spisało? 


Kremowy żel do mycia Hydrain3 Hialuro pomoże nam przede wszystkim dokładnie zmyć makijaż oraz wszelkie zanieczyszczenia. Wiem, że może to powtarzam do znudzenia, ale oczyszczanie twarzy oraz odpowiednie nawilżenie jest dla mnie  niezwykle ważne (nawet jeśli ktoś ma tłustą cerę musi ją odpowiednio nawilżać). W tym przypadku żel sprawdza się rewelacyjnie: oczyszcza, nawilża, nawadnia. Plusem jest przyjemny zapach oraz to, że produkt jest hypoalergiczny. Po miesiącu stosowania cera wygląda bardzo świeżo i promiennie. Jest to kosmetyk idealny na jesienną regenerację :) Cena: około 26 zł.

Jeśli chcielibyście przetestować żel to zapraszam (klik)- 100 osób otrzyma produkt do testów.
 

Kolejnym kosmetykiem jest  krem do twarzy o dogłębnym działaniu z filtrem. W moim przypadku bardzo ważny jest fakt, że krem szybko się wchłania i nie jest tłusty. Jest świetnym dopełnieniem codziennej pielęgnacji (po użyciu żelu). Kilka sekund po nałożeniu twarz wydaje się gładsza i odżywiona. Cena: około 39 zł


Ostatnią pozycją jest płyn micelarny. Ja go używam do zmycia tej głównej warstwy makijażu. Sam może nie jest w 100% idealny, ale w połączeniu z żelem i kremem sprawdza się naprawdę dobrze. Cena: około 20 zł

Po miesiącu używania powyższych produktów pojawiła się znaczna poprawa: widać, że skórze dostarczana jest odpowiednia ilość wody - jest nawilżona i nie mam już problemu z przesuszonymi miejscami.

Do następnego!

Long cardigan

$
0
0
Hi!

Przygotowując ten post siedzę w pokoju, spoglądam na porozrzucane ubrania i walizkę. Aktualnie natomiast siedzę w Grecji, a Wy możecie przeczytać post, który zaplanowałam wcześniej! Jakie to fajne! ^^ Dobra, ja tu się zachywcam możliwościami blogspota a poniżej czeka na Was nowa stylizacja. Chociaż zbyt często ich nie pokazuję, to uwielbiam długie swetry - te grube, zimowe ale też te lżejsze (jak w dzisiejszym zestawie). Poniższy sweterek, dorwałam jakiś czas temu na przecenach. Świetnie komponuje się z czarnymi spodniami i butami, natomiast ozdobna bluzka sprawia, że całość nie jest nudna. Zestaw idealnie sprawdzi się na uczelnie, zakupy czy obiad/kawę z przyjaciółmi. Zostawiam Was ze zdjęciami :)













pants - zara
shoes - guess from schaffashoes
jumper - top secret
sunglasses - rayban

Do następnego!

Casual

$
0
0
Hi!

Jeśli śledzicie mojego bloga czy kanały social media to dobrze wiecie, że jestem ogromną fanką sportowej elegancji. Dzisiaj nie jest może aż tak sportowo, ponieważ pikowane buty są dosyć eleganckie, jednak mimo wszystko nadal jest to sportowe obuwie. Dodatkowo mamy akcent casualowy czyli jeansy oraz elegancki: torebka oraz ponczo. Całość tworzy fajną, luźną elegancję. Nigdy wcześniej nie miałam takiego płaszcza i zawsze zastanawiałam się jak to jest z jego wygodą - okazuje się, że to całkiem fajna, praktyczna część garderoby! :)









jeans - denimbox
bag - michael kors
shoes - geox
sunglasses - rayban
bracelets - purple tree
watch - mulierstore (olivia burton)

Do następnego!

The best of... czyli mój faworyt w biustonoszach sportowych i kilka słów na temat Adidas Springblade

$
0
0
Hi!

Dzisiaj obiecana recenzja butów do biegania Adidas Springblade, kilka słów o moim ulubionym staniku sportowym oraz najbardziej odjechane leginsy do ćwiczeń jakie mam w szafie! :)


Kosmiczne buty, które prezentują się niezwykle efektownie mają za zadanie pochłaniać energię uderzenia stopy o podłoże, oddając ją z powrotem, dzięki czemu napędzają każdy nasz kolejny krok. Jak jest naprawdę? Myślę, że jako poczatkujący biegacz nie odczuwam aż takiej różnicy i ciężko mi ocenić czy naprawdę ta energia działa. Fakt, gdy biegłam w nich mój czas byl lepszy, ale nie jestem pewna czy to na pewno zasługa butów czy mojej podświadomości ^^  Wiem natomiast, że buty są idealne, gdy biegamy po gładkich powierzchniach - wtedy czujemy naprawdę świetny komfort (są niesamowicie wygodne, lekkie(!!!), idealnie dopasowują się do stopy). Niestety nie nadają się na typowe "polskie chodniki" czy polne drogi.  Niewątpliwie ich atutem jest wygląd bo trzeba przyznać - są piękne. Minus to zdecydowanie cena: ja rozumiem nowoczesna technologia itd., ale są mega drogie (około 700 zł). Na dzień dzisiejszy zostanę przy moich Pegasusach. Być może gdy przekrocze wymarzoną dziesiątkę to wtedy ten model okaże się idealny :)


Jeśli chodzi o staniki sportowe to moim absolutnym faworytem (zresztą na pewno zauważyliście to na różnych zdjęciach) jest biustonosz Adidas Supernova Racer. Lubię go, bo ma lekko usztywniane miseczki przez co świetnie trzyma i nie spłaszcza biustu (!) - wygląda kobieco. W dodatku świetnie odprowadza wilgoć. Minusem dla niektórych może być cena (około 169 zł), ale akurat w tym przypadku warto zainwestować w naprawdę dobry biustonosz (nie pożałujecie). Do biegania wybieram tylko ten model, chociaż na wieszakach wisi jeszcze 7 innych sportowych staników ^^


Na koniec mój sportowy look i najbardziej odjechane leginsy sportowe ever! Prawda, że świetnie się prezentują? :)



look - adidas

Do następnego!

Jak ryba w wodzie!

$
0
0
Hi!

Zanim pokażę Wam zdjęcia z Krety i opowiem o miejscu, w którym byliśmy to dzisiaj kilka słów o moim ulubionym żywiole! W sumie parę fotek z naszego wakacyjnego wyjazdu też się dzisiaj pojawi, ale tych wodnych/podwodnych! No tak, po tytule notki możecie się domyśleć, który z żywiołów to ten "mój". Ale zacznijmy od początku...


Z czterech żywiołów uważam, że WODA jest tym najpotężniejszym (oczywiście, możecie się ze mną zgodzić lub nie, gdyż jest to w 100% subiektywna opinia). Woda jest nam potrzebna do życia, ale jest także niebezpieczna, nie do opanowania, zaskakująca, nieokrzesana. Pomimo, że od najmłodszych lat chodziłam na basen, pływałam w morzu i ogólnie uważam się za dobrego pływaka, to zawsze, gdy wchodzę do wody mam pewien dystans. Niemniej morza i oceany niesamowicie mnie fascynują. Mogę godzinami patrzeć w dal, rozmyślać jaki człowiek jest mały w stosunku do natury, co kryje się pod wodą itd.

Jak już wspomniałam, moja przygoda z wodą rozpoczęła się bardzo dawno temu: morze, baseny, karta pływacka, jakieś kursy, ale także nałogowe oglądanie programów na NG czy Animal Planet. Następnie pierwsze wakacje za granicą i możliwość nurkowania z maską i rurką czyli snorkeling - to naprawdę świetna zabawa i najprostszy sposób obserwacji podwodnego życia. Po kolejnych już wakacjach zapragnęłam zejść pod wodę i zapisałam się na kurs nurkowania w Polsce... Niestety kursu nie ukończyłam (z przyczyn prywatnych), ale podstawowe doświadczenie nabyłam. 


Gdy byliśmy na Krecie w naszym hotelu znajdowała się szkółka nurkowania: Kalypso Dive Center, do której zjeżdżali turyści z różnych regionów. Nie mogłam przepuścić takiej okazji i musiałam zobaczyć jak to jest na dnie morza (na kursie schodziłam pod wodę tylko na basenie). Trafiłam na świetnego instruktora, który gdy tylko usłyszał, że znam podstawy od razu "rzucił mnie na głęboką wodę". To prawda, że w momencie zejścia pod powierzchnię otwiera się zupełnie inny świat - piękny świat, który nie jest nam znany, wszystko w nim płynie powoli i jest naprawdę fascynujący. Teraz wiem, że dokończę kurs a znając mój upór pewnie "pójdę" jeszcze dalej :) 

Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję nurkować na wakacjach to naprawdę polecam! Nie trzeba znać nawet podstaw - instruktor wszystko wytłumaczy, przekaże najważniejsze informacje, pomoże i oczywiście popłynie z Wami.





A jaki jest Twój żywioł?

Do następnego!

Kalypso Cretan Village / Pierwszy post z wakacji na Krecie

$
0
0
Hi!

Dzisiaj pierwsza część zdjęć z Krety. Na poczatek zdjęcia miejsca, w którym się zatrzymaliśmy. Następnie pojawi się post z przepięknymi widokami z okolicy, a na koniec najpiękniejsze widoki z wycieczki, na którą się wybraliśmy. Gotowi? Zatem ruszamy z pierwszym postem - zapoznawczym, w którym również pojawią się piękne widoki, ale moim zdaniem najciekawsze będą dwie czekające w kolejce notki. Enjoy!

Wakacje spędziliśmy na południu Krety nad morzem Libijskim. Uważam, że nie mogliśmy wybrać piękniejszego miejsca - Kalypso Cretan Village położony jest na skałach, znajduje się w parku krajobrazowym i oferuje przepiękne widoki. Hotel bardzo kameralny, cisza, spokój, brak animacji (jedynie o 22:00 każdego dnia odbywało się jakieś show), brak dzieci (nie jest to hotel dla maluchów, ale o tym poniżej) czyli wszystko to, na czym najbardziej mi zależało. Nie sprawdzi się on dla rodzin z dziećmi i dla osób, które lubią imprezować. Dzięki temu, że hotel znajduje się na "odludziu" nie ma tutaj innych turystów, można bez problemu zostawić ręczniki oraz rzeczy na leżakach i pójść np. na obiad.



Powyżej możecie zobaczyć jak wygląda hotel. Nie ma jednego budynku, w którym znajdują się pokoje. Na całym terenie porozstawiane są małe bungalowy, w których znajdują się pokoje - moim zdaniem to ogromny plus. Do domków prowadzą drogi z piękną roślinnością, małymi fontannami i palmami (wszędzie jest blisko). 

Jestem ogromną fanką kameralnych miejscówek: męczą mnie kurorty, duża liczba ludzi, dlatego wybrałam taki hotel, gdzie do najbliższej miejscowości z tawernami i szeroką piaszczystą plażą jest 15 minut spacerem. Do większej wioski, w której znajdziemy sklepy, restauracje, bankomat ;) i bardzo szeroką, piaszczystą plazę jest około 40 minut spacerem, ale codziennie z hotelu odjeżdżają busy, które kursują przez cały dzień. Na terenie hotelu znadjuje się także mały mini market, w którym znajdziemy najpotrzebniejsze rzeczy.



W hotelu znajdziemy 3 baseny: jeden duży i dwa mniejsze położone trochę wyżej z widokiem na morze. Przyznam szczerze, że w basenach spędzałam bardzo mało czasu - to chyba janse, ze więcej siedziałam w morzu :) Plaży jako tako nie ma, natomiast jest 5 naprawdę fajnych wejść do morza (dwie drabinki, "schodki' ze skał x2 i wejście z brzegu). Moim zdaniem największym plusem tego miejsca jest właśnie "mała zatoka" otoczona skałami. Pływanie przy tak wysokich skałach robi ogromne wrażenie. Jest to też raj dla tych, którzy uwielbiają nurkować (wystarczy maska+rurka). Wspomnialam też, że miejsce nie nadaje się dla maluchów: brak plaży, brak brodzików w basenach, brak animacji. 




Jestem szczęśliwa, że wybraliśmy to miejsce. Wróciliśmy w 100% wypoczęci i z naładowanymi bateriami. Dodatkowo pogoda była piękna: przez całe 8 dni świecilo słońce, a temperatura przekraczała 30 stopni. Jeśli zapomniałam o czymś i macie pytania to piszcie w komentarzach. Tymczasem reszta zdjęć z naszego hotelu...













A już teraz zapraszam Was na kolejny post z Krety (za kilka dni), w którym pojawią się naprawdę przepiękne widoki :)

Do następnego!
Viewing all 983 articles
Browse latest View live