Czas na obiecany wpis o naszym sylwestrowym wyjeździe do Austrii. Zacznę od tego, że planów na sylwestrowy wypad było mnóstwo. Zastanawialiśmy się nad wieloma destynacjami, aż w końcu wybór padł na małą miejscowość w Austrii. Miasteczko Hallstatt położone jest nad jeziorem, a dookoła roztacza się widok na góry. Miasteczko uznano za jedno z najpiękniejszych w Austrii oraz znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Jest malutkie, bowiem liczy tylko 780 mieszkańców (stan na 2015 rok). Czytając te wszystkie informacje zapragnęliśmy tam pojechać. Aaaa i jeszcze coś – gdy tylko zobaczyliśmy jeden z najsłynniejszych, pocztówkowych widoków wiedzieliśmy, że to będzie nasz nowy cel podróży. Tak też się stało: 30 grudnia ruszyliśmy na nasz krótki, ale intensywny wypad. Poniżej zamieszczam Wam wszystkie informacje praktyczne na temat organizacji wyjazdu w to cudowne miejsce. Enjoy! :)
DOJAZD
Do Hallstatt wybraliśmy się samochodem. W końcu to tylko 1000 km z Poznania. Wybraliśmy trasę przez Niemcy, która mimo, że jest dłuższa zajmuje tyle samo ile trasa np. przez Czechy. Średni czas przejazdu to około 10 godzin (wszystko zależy od ruchu i korków na autostradzie – my w drodze do Austrii jechaliśmy zdecydowanie dłużej właśnie przez korki, natomiast w drodze powrotnej droga zajęła nam 9 godzin). Należy również pamiętać, że na autostradę w Austrii trzeba mieć winietę. Można ją kupić zaraz po przekroczeniu granicy, na pierwszej stacji lub online (klik). My wybraliśmy tę drugą opcję, zatem w momencie wyjazdu mieliśmy już winietę przyklejona na szybie. Koszt takiej 10-cio dniowej winiety, to 55 zł. Do tego trzeba jeszcze doliczyć koszt autostrady w Polsce – nas wyniosło to 70 zł i koszty paliwa. Jeśli chodzi o paliwo to łącznie z dojazdem i jeżdżeniem na miejscu zrobiliśmy 2500 km. Samochód palił 7,6l/100km zatem na paliwo wydaliśmy 876 zł. Jechaliśmy w cztery osoby, zatem wszystkie koszty dzielimy przez cztery i otrzymujemy:
– 13,75 zł za winietę
– 17,50 zł za autostradę w Polsce
– 218 zł za paliwo
= łącznie dojazd i transport na miejscu wyniósł nas ok, 250 zł na osobę.
NOCLEG
W Hallstatt niestety jest drogo. To jedno z najpiękniejszych miejsc w Austrii więc przyjeżdża tutaj mnóstwo turystów. Nam bardzo zależało na tym, aby znaleźć nocleg blisko jeziora i to za przystępną cenę. Po długich poszukiwaniach znaleźliśmy nocleg w Alpen Apartement (klik). To domek w pięknym otoczeniu, na tle gór, który mieści się dosłownie 5 minut od wejścia do samego centrum Hallstatt. Cena za cały apartament w okresie sylwestrowym to 3336 zł , co na osobę dało nam 834 zł za cały pobyt (4 noce). Standard domu oceniam na bardzo dobry. Apartament ma dwie duże sypialnie, kuchnie z jadalnią i łazienkę. Nie jest to może pięciogwiazdkowy apartament, ale jest ładnie, czysto, schludnie (ogrzewanie, ciepła woda, ręczniki, piec, podstawowe naczynia, parking pod domem – wszystko jest) i co najważniejsze piękna lokalizacja. Codziennie wybierając się do centrum mijaliśmy takie piękne widoki jak na zdjęciach poniżej! Osobiście polecam Wam ten nocleg :)
SKLEPY I RESTAURACJE
Muszę Wam od razu zaznaczyć, że lepiej zrobić zakupy poza Hallstatt. W samym miasteczku znajdziemy jeden market, w którym ceny są bardzo wysokie, a i z jego godzinami otwarcia różnie bywa :) My część jedzenia zabraliśmy z Polski, a resztą kupiliśmy w markecie po drodze. Taka opcja jest zdecydowanie najlepsza. W samym Hallstattt znajdziemy też kilka sklepów z pamiątkami, piekarnie i dosłownie kilka restauracji. Przykładowe ceny w restauracji, to: risotto 13,70€, herbata 3,10€, piwo 2,90€, zupa 6,90€. Jest też budka z kebabem i hot dogami.
HALLSTATT
Samo Hallstatt jest przepiękne! Jestem zachwycona otoczeniem miasteczka, klimatycznymi domkami, uliczkami i wszystkim dookoła. Nic dziwnego, że nadciąga tutaj cała masa turystów. Wiecie, że najwięcej jest tutaj Azjatów a dokładniej Chińczyków? Stworzyli oni bowiem kopię Hallstatt w Chinach. Teraz przyjeżdżają do Austrii porównać te dwa miejsca. Na szczęście w okresie, w którym byliśmy nie dało się odczuć aż takiej ilości turystów. Podobno latem jest ich o wiele, wiele więcej. Mam dla Was jeszcze jedną ciekawostkę. Wiecie, że jeszcze nie tak dawno do Hallstatt można było się dostać tylko od strony jeziora? Teraz do miasteczka można dojechać przez tunel wydrążony w górach. Nie ukrywam, że ten przejazd dodatkowo potęguje wrażenie i sprawia, żę Hallstatt jest jeszcze bardziej niesamowite!
Jedną z głównych atrakcji miasteczka jest kolejka linowa. Wjazd (i zjazd), to cena 16€ od osoby. Już sam wjazd kolejką zapewnia cudowne widoki i wielką frajdę. Na górze czeka na nas skywalk i wysunięty punkt widokowy, a także bardzo stara kopalnia soli (która powstała jeszcze p.n.e). Niestety kopalnia zimą jest zamknięta, ale w każdym innym czasie podobno zdecydowani warto ją odwiedzić.
Z góry widoki są absolutnie przepiękne! Polecam wybrać się tam z samego rana, kiedy jeszcze nie ma ludzi. My byliśmy praktycznie sami – dopiero jak zjeżdżaliśmy, to na dole ustawiały się kolejki. Jest to na pewno obowiązkowy punkt wizyty w Hallstatt.
Kolejna obowiązkowa atrakcja, to spacer po samym centrum. Do ścisłego centrum Hallstatt (które jest malutkie i można je przejść w 10 minut) nie można wjechać samochodem (nie licząc mieszkańców i taksówek). Samo miasteczko jest niesamowicie urocze. Stopniowo „ułożone” domki, klimatyczne uliczki, piękne widoki, cisza i spokój (przynajmniej od rana). Jestem absolutnie zakochana w tym miejscu! Chciałabym się tutaj wybrać jeszcze na wiosnę lub jesień! Podobno obowiązkowym punktem jest także rejs stateczkiem (my z niego nie skorzystaliśmy, ale następnym razem czemu nie!).
Poniżej ten najsłynniejszy, pocztówkowy widok. Miejsce, z którego można zrobić słynne zdjęcie mieści się na końcu miasteczka.
Hallstatt słynie również z kaplicy czaszek, która mieści się przy kościele na wzgórzu (w całym miasteczku są dwa kościoły – ten powyżej czyli punkt rozpoznawczy Hallstatt, oraz kawałek dalej kościół chrześcijański, gdzie znajduje się kaplica). Wstęp do kaplicy kosztuje 1,5€, a całą historię tego miejsca będziecie mogli przeczytać nawet w języku polskim!
Tak jak Wam pisałam na początku, do Hallstatt wybraliśmy się na Sylwestra. W porównaniu do zeszłorocznego wyjazdu do Sztokholmu był to skromny, ale niezwykle klimatyczny Sylwester w gronie przyjaciół. Nowy Rok witaliśmy nad jeziorem podziwiając w oddali fajerwerki i pijąc szampana w towarzystwie zimnych ogni – byliśmy praktycznie sami! Totalny czad! Takie chwile zostają w sercu na zawsze!
CO WARTO ZOBACZYĆ W OKOLICY?
Dzięki temu, że byliśmy samochodem mogliśmy tez pojeździć i pozwiedzać okolice. Hallstatt jest piękne, ale też bardzo małe, zatem warto też udać się do pobliskich mieścinek. Niestety sporo punktów widokowych (w tym najsłynniejszy 5 fingers) było zamkniętych dla turystów ze względu na śnieg w górach i zaspy – no chyba, że miało się narty, to można było wjechać i szusowac od widoku, do widoku. Na szczęście udało nam się odwiedzić też inne miejsca. Jednym z nich było jezioro:
1. Gosausee
Widok na zamarznięte jezioro zapierał dech! Znajduje się tu również kolejka linowa. Z punktu widokowego można podziwiać jezioro z góry – niestety, w tym okresie była zamknięta.
Kolejnym punktem, do którego wybraliśmy się w Nowy Rok było miasteczko Sankt Gilgen, z którego kolej linowa zwozi nas na przepiękny punkt widokowy i szczyt:
2. Zwolferhorn
Wjazd koleją linową jest niestety drogi – kosztuje 24,5€ od osoby (góra i dół), ale zapewniam, że warto. Wagonik jedzie kilkanaście minut i mimo, że trochę się stresowałam tym przejazdem, to było super! Z góry widzimy jezioro Wolfgangsee i przy dobrej widoczności jeszcze kilka innych! Gdy już jesteśmy na miejscu możemy podejść kawałek wyżej na szczyt Zwolferhorn, a potem zejść do kawiarni z przepięknym widokiem. Było tak pięknie, że nie chciało nam się w ogóle zjeżdżać na dół.
Następnie wybraliśmy się do miasteczka:
3. Bad Ischl
Krótki spacer promenadą i wizyta w absolutnie przepięknej, bardzo popularnej i starej kawiarni Zauner. Jeżeli chcecie poczuć typowo austriacki klimat, koniecznie tam podjedźcie.
Na koniec tego dnia zajechaliśmy jeszcze nad jezioro:
4. Nussensee
Mroczny klimat, zamarznięta woda i zbliżający się zmierzch potęgowały wrażenia. W dodatku byliśmy tam zupełnie sami.
Jeden cały dzień poświęciliśmy na zwiedzanie Salzburga, czyli miasta, w którym urodził się Mozart. Z Hallstatt, to około godzinka drogi (70 km).
5. Salzburg
W Salzburgu przeszliśmy całe stare miasto, odwiedziliśmy dom, w którym urodził się Mozart, zatrzymaliśmy się na kawę w najstarszej kawiarni w Europie Zachodniej – Cafe Tomaselli, zjedliśmy precla, wybraliśmy się na punkt widokowy przy Musem der Moderne a nawet załapaliśmy się na jarmark zimowy i grzane wino!
Wyjeżdżaliśmy 3 stycznia, zatem w drodze powrotnej zajechaliśmy w jeszcze jedno miejsce, mianowicie do miasteczka:
6. Bischofshofen
Oprócz skoczni narciarskiej nie ma tam zbyt wiele do zobaczenia, ale to własnie na skoczni nam zależało. Podjechaliśmy pod skocznie, na której za 3 dni wygrał Kamil Stoch! Szkoda, że nie mogliśmy zostać do Turnieju Czterech Skoczni – może następnym razem się uda! :)
Podsumowując, dojazd, transport na miejscu, nocleg i opłaty drogowe wyniosły nas: 1084 zł na osobę za 5 dni. Trzeba doliczyć do tego jeszcze ewentualne atrakcje (jak kolejki linowe, bilety wstępów) i jedzenie (my większość na śniadania i kolacje zabraliśmy ze sobą z Polski, obiady w restauracjach). To był zdecydowanie wspaniały, sylwestrowy wypad. Z ogromną przyjemnością wybrałabym się jeszcze raz do Hallstatt. Zarówno miasteczko jak i jego cała okolica (te wszystkie miejsca, w które odwiedziliśmy) totalnie nas zachwyciły. Polecamy każdemu! Na koniec…. jeszcze jedno zdjęcie. Jeszcze jeden, najsłynniejszy widok tylko tym razem w nocnej wersji :)
Do następnego!
Post Wyjazd do Hallstatt / Praktyczne wskazówki pojawił się poraz pierwszy w Beauty Fashion Shopping.