Dzisiaj mała fotorelacja z mojej ostatniej wizyty w Paryżu. Jak ja kocham to miasto! Zachwyciło mnie po raz pierwszy w marcu – a teraz, przed świętami rozkochało w sobie jeszcze bardziej. Tym razem polecieliśmy do stolicy Francji aby poczuć świąteczny klimat, skusić się na zakupowe szaleństwo i odkrywać nowe miejsca.
Jeśli planujecie wypad do miasta miłości, sztuki i mody to zdecydowanie polecam okres świąteczny: niesamowity klimat, piękne dekoracje, cała masa ludzi – to coś co warto zobaczyć. Ponadto uważam, że w Paryżu trzeba chodzić, chodzić i jeszcze raz chodzić :) Cudownie jest odkrywać to miasto, poczuć jego klimat, gubić się w uliczkach. Magda, u której mieszkaliśmy mówiła, że mieszka tutaj od 20 lat a za każdym razem odkrywa coś nowego. I właśnie za to kocham Paryż: że zaskakuje, zachwyca i za każdym razem wciąga jeszcze bardziej.
Całą relację z mojego weekendowego wyjazdu podzieliłam na dwie notki. Pierwsza, dzisiejsza to cała masa zdjęć ze spacerów a druga (pojawi sie za kilka dni) to opis mojej wizyty VIP w Galeries Lafayette. Żeby już nie przedłużać zapraszam do obejrzenia zdjęc :)
Zaraz po przylocie do Paryża wybraliśmy się standardowo na Champs Elysees. Od razu po wyjściu z metra usłyszałam świąteczne piosenki, które leciały na ulicy i zobaczyłam przepiękne świąteczne ozdoby. Byłam tak zachwycona, że nie przeszkadzał mi nawet spory tłum ludzi.
Kolejka do sklepu Disneya była ogromna! Na szczęście następnego dnia nie było tylu chętnych i wraz z narzeczonym mogliśmy poczuć się jak małe dzieci buszując między połkami. To stamtąd przywiozłam swojego pluszowego Simbę!
Nowy dzień zaczęliśmy od Trocadero, z którego już tylko maszerowaliśmy pieszo. Gubiliśmy się w różnych uliczkach po to, aby w końcu trafić na Champs Elysees i przejść ją całą. Następnie dojść do Luwru i wrócić. W ten dzień zrobiliśmy chyba z 20 km.
Jarmark na Champs Elysees to niesamowite miejsce. Znajdziemy tam WSZYSTKO: grzane wino, lody, owoce w czekoladzie, crepes, kiełbaski, wesołe miasteczko, sceny z przedstawieniami, zwierzątka, lodowisko, wielkie dmuchane zjeżdżalnie, sklepy z zabawkami, lampkami, foliami na iphone, karuzele i wiele, wiele innych rzeczy.
W końcu trafiliśmy na Rue du Faubourg Saint-Honore, którą poprzednim razem omineliśmy. To ulica z luksusowymi sklepami. Ciągle pytacie o mój najważniejszy zakup – już za kilka dni wyjaśni się zagadka co takiego kupiłam w jednym z butików.
Więcej zdjęć z Paryża znajdziecie na moim Instagramie (klik). Mam nadzieję, że na zdjęciach udało mi się oddać chociaż w małym stopniu klimat tego miejsca :) Do następnego!
Post Świąteczny Paryż pojawił się poraz pierwszy w Beauty Fashion Shopping.